Najważniejszą zmianą przewidzianą w projekcie jest rezygnacja z procesu kontradyktoryjnego, przywrócenie aktywnej roli sądu na sali rozpraw oraz pierwszeństwo zasady prawdy materialnej.

Sędzia nie jak arbiter

– Przeniesienie ciężaru postępowania dowodowego na strony sprawiło, że upośledzone w reprezentowaniu swych procesowych racji stały się osoby, których sytuacja materialna nie pozwala na zaangażowanie pełnomocników i korzystanie z usług ekspertów – uważa Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości. Przy okazji przypomina, że ok. 90 proc. oskarżonych żąda obrońcy z urzędu. Lipcowe zmiany stawiały więc, zdaniem resortu, w uprzywilejowanej pozycji osoby zamożne, które stać na wynajęcie prawników, ekspertów czy biur detektywistycznych.Projekt usuwa też zakaz korzystania z tzw. owoców zatrutego drzewa. Ma to chronić praworządność i przeciwdziałać nadużyciom, czyli zamierzonej dyskwalifikacji dowodów. Każda sytuacja ma być oceniana indywidualnie. Ogranicza się również stosowanie trybów konsensualnych (ugód z prokuratorem i dobrowolnego poddania się karze) w sprawach o poważne przestępstwa. Mają być rozpoznawane na publicznej rozprawie. Dużo mniejsze zmiany czekają postępowanie odwoławcze. Dzięki temu ma być szybciej. Sąd drugiej instancji w granicach zaskarżenia dopuści niektóre dowody z urzędu.

W połączeniu z ograniczeniem kasatoryjności oznacza to, że znaczna większość spraw będzie się kończyć w drugiej instancji. Wyroki nie będą więc w wyniku tego wielokrotnie uchylane i zwracane do ponownego rozpoznania.

Więcej na http://www.rp.pl/Prawo-karne/301139980-Reforma-procesu-karnego-w-odwrocie.html#ap-1

« Wszystkie aktualności